Pomarańcze to jedne z moich ulubionych owoców i podczas mdłych i ciemnych okresów zimowych ratują swym zapachem, optymistycznym kolorem i soczystością. Lubię pomarańcze za zapach, bo olejki eteryczne zawarte w owocach posiadają właściwości odprężające a tiamina (wit B1) dobroczynnie wpływa na układ nerwowy . Pomarańcze to zródło wielu witamin, C jest najwięcej !
Owoce pomarańczy powinny być symbolem optymizmu 🙂
Podczas ostatniej wizyty na Cyprze zajadałam się cypryjskimi pomarańczami, na które sezon jeszcze trwa. Sa słodkie i soczyste, codziennie pochłaniałam około kilograma. Kupiłam je również na targu w Nikozji ,po Tureckiej stronie…chyba były słodsze. Za 4 duże owoce zapłaciłam 25 centów!! Ogonek i liście były jeszcze swieże! Pomarańcze były matowe i nierównych kształtów. Nie wyglądały jak marketowe błyszczące, to oczywiście nie świadczyło o ich złej jakości ,tylko o tym że nie są pokryte grubą warstwą wosku! Były przepyszne!
Najchętniej zamawiałabym kilogramami owoce pochodzące z upraw ekologicznych ale moje ulubione gospodarstwo z Sycylii In Campagna nie wysyła jeszcze pomarańczy do UK.
Konfiturę z kilograma owoców pochodzących z Seville zrobiłam w lutym. Kupiłam ekologiczne , niewoskowane. W skrzyneczce znajdowały sie również dwie cytryny. W pewien zimny i ciemny lutowy wieczór moja kuchnia pachniała słońcem…
1 kg pomarańc zy organicznych i niewoskowanych (udało mi się kupić gorzkie pomarańcze na marmoladę)
800 g cukru (można dać kilogram zależy od preferencji i kwasowości owoców)
1 cytrynę niewoskowaną
3 szklanki wody
Garnek ( najlepiej żeliwny), kawałek gazy, małe słoiczki
Owoce dokładnie wymyć w ciepłej wodzie ( ja swoje lekko szorowałam szczoteczką do owoców), przekroić na połówki i wycisnąć sok. Pestki odstawić osobno. Błonki z połówek pomarańczy wydrążyć łyżką. Wodę wlać do garnka. Pestki i błonki zawinąć w kawałek gazy ( można związać sznurkiem) i pozostawić do „namoczenia” na noc w garnku z wodą. Pestki i błonki zawieraja pektyny, dzięki którym konfitura tężeje.
Resztę skórek pokroić na ćwiartki następnie pozbawić białego miąższu ( tej białej części pod skórką) Ja swoje wyskrobałam łyżką tak,żeby pozostawić tylko pomarańczową część. Pamiętam jak kiedyś moja mama wycinała skrupulatnie nożem wszystkie białe części.
Skórki pokroić na paseczki i dodać do soku. Do konfitury użyłam tylko trochę więcej niż połowę skórek, resztę skarmelizowałam (dodatek do pączków itp).
Następnego dnia wyciągnąć gazę i dobrze ja odcisnąć nad garnkiem, resztę można już wyrzucić, sok i skórki dodać do garnka z wodą. Zagotować na średnim ogniu, dodać cukier i gotować około godzinę. Po godzinie ilość płynu powinna się zredukować. Gotować następną godzinę, aż konfitura zgęstnieje. Wyłączyć i pozostawić do wystygnięcia. Jeśli po ostygnięciu wciąż będzie za rzadka, zagotować ponownie i gotować aż do osiągnięcia konstystencji jaka wam odpowiada.
Małe słoiczki ( użyłam różnej wielkości więc trudno mi powiedzieć ile dokładnie potrzeba) umyć i wyparzyć w gorącym piekarniku około 5-10 min. Gorącą konfiturę przełożyć do słoików, dobrze zakręcić. Można pozostawić do góry dnem. Gotowe.