Robiłam ostatnio moją ulubioną konfiturę pomarańczową (tu przepis) i smażyłam naleśniki. Przypomiał mi się deser, którego przygotowywanie obserwowałam w w jednej z restauracji w Sienie w Toskanii . I chociaż ja wtedy zamówiłam inny deser, zastygłam z łyżką w ręku i patrzyłam…
Były to małe naleśniki smażone przy gościach a potem podgrzane dodatkowo na patelni w maśle i soku pomarańczowym, na końcu polane alkoholem, alkohol podpalony i płonące podane do zjedzenia. Pachniało karmelizowanym cukrem, masłem i moimi ukochanymi pomarańczami. Był to francuski deser, naleśniki- crepes suzette.
Ja swoje robię na śniadania. Rozpuszczam dużo masła, dodaję konfiturę a potem złożone naleśniki i chwilę podgrzewam w bulgoczącym, gorącym sosie. Uwielbiam je!
Ciasto naleśnikowe, porcja wystarczy na 3-4 osoby
200 g mąki tortowej (pełna szklanka)
350 ml mleka
50 ml wody mineralnej
2 jajka
2 łyżeczki cukru
2 szczypty soli
olej do smażenia
Makę wsypać do miski, dodać cukier, sól, jajka i wlać połowę mleka, wymieszać dobrze żeby mąka pochłonęla mleko i nie było grudek, wlewać resztę mleka cały czas mieszając. W ten sposób powinno powstać ładne, gładkie ciasto. Wodę wlać na końcu. Wymieszać. Jeśli ciasto wydaje się za gęste, dolać więcej wody. Konsystencja przypomina swieżą śmietankę z kartonika. Jest dość rzadkie.
Do smażenia
pół kostki masła
konfitura pomarańczowa
(do francuskich crepes najpierw karmelizuje się cukier, potem dodaje sok i masło, trzeba umiejętnie to zrobić bo mogą powstać grudki, ja ułatwiłam sobie sprawę najlepszą domową konfiturą)
Usmażyć jasne, cienkie naleśniki na okrągłej patelni. Na drugiej rozgrzać ćwiartkę masła, dodać konfiturę ( lub sok pomarańczowy 1/4 szklanki i cukier 2 łyżki), gotowe 4 naleśniki złożyć w trojkąciki i ułożyć na gorący sos. Po chwili odwrócić na drugą stronę. Można polać alkoholem np Grand Marnier lub odrobiną spiritusu i podpalić ( uwaga na grzywki! nie pochylać się nad patelnią) i podawać od razu.
Skomentuj