Uwielbiam! Po prostu uwielbiam chleb, chlebek, ciasto bananowe. A ten przepis jest najlepszy. Ciasto jest babkowe, wilgotne i odpowiednio słodkie, mimo niewielkiej ilości cukru (to zasługa dojrzałych bananów). Takie do śniadania, po omlecie z pomidorami i szpinakiem, kiedy ma się ochotę na coś słodkiego. No i potem na drugie śniadanie z kubkiem herbaty. Można zjeść całe pół na jeden raz. Bez wyrzutów. Polecam 😉
Przepis z pewnymi modyfikaccjami z tej strony http://www.food.com
Porcja na jedną średnią keksówkę:
3 dojrzałe banany zgniecione na papkę (koniecznie muszą byc dojrzałe, takie już z kropkami na skórce są najlepsze)
3 łyżeczki zmielonego sieminia lnianego zmieszanego z 70 g ciepłej wody (lub 2 jajka zerówki)
3 łyżki syropu klonowego (lub 3 łyżki płynnego miodu)
40 g mleka roślinnego lub zwykłego
60 g oliwy rzepakowej
45 g brązowego cukru
130 g mąki np tortowej (all purpose UK)
65 g mąki razowej (użyłam mieszankę mąk orkiszowej i żytniej)
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
ćwierć łyżeczki pasty waniliowej (lub cukier waniliowy, ale wtedy zmiejszyć ilość cukru brązowego)
garść orzechów włoskich
Piekarnik nagrzać do 165 st C. Mokre składniki: banany, siemię z wodą (lub jajka), mleko, oliwę, syrop (lub miód) plus cukier i wanilię wymieszać w misce łyżką. Następnie dodać mąkę i proszek , wymieszać dokładnie, ale tylko do połączenie składników. Na końcu wmieszać orzechy włoskie. Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia, wlać ciasto i piec około godziny lub do tzw. suchego patyczka. Kiedy ciasto jest ciepłe można udekorować je rozpuszczoną białą czekoladą (50g) i posypać prażonymi ulubionymi orzechami.
Kroić dopiero po ostygnięciu…
Ja nigdy tego nie robię bo nie mogę się doczekać, kiedy stoję już gotowa do jedzenia, z kubkiem kakao z gorzkiej czekolady albo herbaty…
uwielbiam, dziś piekłam:)
Też uwielbiam!
Czasami nawet chowam banany, żeby miały szansę dojrzeć! 😉
Kupuję i znikaja, też muszę chować 😉