Miałam dynię i ziemniaki w spiżarni, małą puszkę mleka kokosowego, czosnek, cebulę, która wisi zapleciona w warkocz nad kuchenką.To była moja jedyna opcja na lunch. Lodówka świeciła pustkami po mojej tygodniowej nieobecności w domu. A mi się chciało zupy, najchętniej krupnik, który mi pachnie do dziś, gotowany rano przez moją mamę, w dniu mojego powrotu do szkockiego domu.
Zupa z dyni jest naprawdę pyszna. Bardzo aromatyczna i ciekawa w smaku, chociaż nie trafia w mój gust. Ale cudna do fotografowania 🙂 Miseczkę, w której prezentuję zupę, kupiłam na jarmarku bożonorodzeniowym we Wrocławiu od Gajaarte (pierwsze stoisko po lewej od ul. Świdnickiej jak dobrze pamiętam). Zapytałam Panią Edytę, czy ewentualne zamówienia wysłałaby mi za granicę. „Na koniec świata Pani wyślę” usłyszałam w odpowiedzi. No i pewnie z tego skorzystam 🙂
Porcja na 4 małe miseczki
450 g dyni hokkaido
2 średnie ziemniaki
150 g mleka kokosowego (można zastąpić innym)
1 mała cebula np. szalotka
2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżki oliwy do smażenia
1 łyżeczka warzywnego bulionu w proszku
1 1/4 szklanki gorącej wody
sól, pieprz do smaku
Dynię i ziemniaki obrać ze skórki. Pokroić na kawałeczki. Cebulę i czosnek obrać i poszatkować drobno. Oliwę rozgrzać w garnku, wrzucić warzywa i smażyć na małym ogniu około 10 minut, mieszając często. Odstawić z ognia na chwilę, następnie wlać gorącą wodę, dodać bulion i gotować, aż warzywa będą miękkie. Na koniec wlać mleko kokosowe, sok z cytryny i zmiksować zupę na krem. Dodać więcej wody, jeśli zupa jest za gęsta. Doprawić solą i pieprzem. Zagotować szybko i od razu podawać z podprażonymi ziarnami dyni, zieloną pietruszką, keksem śmietany.
Skomentuj